– Przez godność twego tronu jesteś równy tym cesarzom,

– poprzez godność twego tronu jesteś równy tym cesarzom, czy ich przewyższasz – upierał się Gawain, oraz ostatecznie Artur roześmiał się bezradnie. – Nie umiem niczego odmówić swoim towarzyszom. – A więc – powiedział Kevin półgłosem do Morgiany siedzącej u jego boku – nie jest to pycha czy arogancja, on jedynie chce sprawić przyjemność swoim rycerzom... – myślę, że tak jest naprawdę – odpowiedziała Morgiana też półgłosem. – To właśnie najbardziej kocha, siedzieć przy swoim Okrągłym Stole oraz cieszyć się pokojem, który wywalczył; pomimo swoich win Artur naprawdę kocha porządek oraz sprawiedliwe rządy. Po momencie Artur gestem nakazał ciszę oraz zawołał do siebie młodego Garetha. – Dziś w nocy będziesz czuwał w kościele przy swym orężu. A rankiem, przed mszą, rycerz, którego wybierzesz, pasuje cię na rycerza oraz jednego z moich towarzyszy. Służyłeś mi dobrze oraz z honorem, mimo swej młodości. Jeśli tego pragniesz, sam cię pasuję na rycerza, ale zrozumiem, jeśli zechcesz powierzyć taki zaszczyt swemu bratu. Gareth miał na sobie białą tunikę; kręcone włosy okalały mu twarz jak złota aureola. wyglądał prawie jak potomek, jak wielkie potomek, górujące nad wszystkimi swym niemal dwumetrowym wzrostem oraz ramionami szerokimi jak u byka. Jego twarz pokrywał złocisty meszek, nadto dodatkowo delikatny, by go golić. Odpowiedział, zacinając się trochę z wrażenia: – Panie, proszę... nie, nie chcę obrazić ciebie ani mego brata, ale... jeśli on się zgodzi, to czy mógłbym być pasowany na rycerza poprzez Lancelota, mój królu oraz panie? – Cóż, jeśli Lancelot się zgodzi, ja się nie sprzeciwiam – odparł Artur z uśmiechem. Morgiana przypomniała sobie małego chłopczyka, opowiadającego o Lancelocie swoim drewnianym rycerzykom, których osobiście mu wyrzeźbiła. Zastanawiała się, ilu ludziom spełniają się takie dziecinne marzenia? – Będę zaszczycony, kuzynie – powiedział Lancelot poważnie, a twarz Garetha pojaśniała, jakby pewien człowiek przystawił do niej pochodnię. później Lancelot zwrócił się do Gawaina z ceremonialną dwornością: – mimo wszystko to od ciebie jest zależna zgoda, kuzynie, ty zastępujesz temu chłopcu ojca oraz ja nie śmiałbym uzurpować sobie tego prawa... Gawain spoglądał dziwnie to na jednego, to na drugiego z nich, a Morgiana zauważyła, jak Gareth przygryza wargi. Może dopiero teraz zrozumiał, że to mogła być wielka obraza dla jego brata oraz że sam król zaszczycił go propozycją pasowania go na rycerza, a on taki zaszczyt odrzucił. Jakież jest z niego potomek, mimo takiej wielkiej siły oraz wzrostu, oraz wybitnych zdolności we władaniu orężem! – któż chciałby być mianowany przeze mnie, skoro zgodził się to wykonać sam Lancelot? – burknął Gawain. Lancelot objął ich obu ramionami. – Czynicie mi obaj nadto wielki zaszczyt. Cóż, chłopcze, pójdź do swego oręża – powiedział, puszczając Garetha. – Po północy przyjdę czuwać razem z tobą. Gawain patrzył za bratem, kiedy chłopiec odchodził swymi wielkimi, trochę niezgrabnymi krokami. – musisz być jednym z tych starożytnych Greków, o jakich opowiadali w sagach, które czytaliśmy jako chłopcy. Jak on się nazywał, Achilles? ten, którego prawdziwą miłością był młody rycerz Patrokles, a obaj nie dbali nic o piękne damy na zamku w Troi. Bóg wie, że każdy chłopiec na tym dworze czci cię jak bohatera. Szkoda, że nie masz zamiłowania do greckiej mody w uczuciach! Twarz Lancelota pokryła się ciemną purpurą. – Jesteś moim kuzynem, Gawain, oraz tobie wolno mówić do mnie takie rzeczy, ale nie zniósłbym tego od nikogo innego, nawet w żartach.